środa, 13 maja 2015

DŁUGO WYCZEKIWANY - "AVENGERS: CZAS ULTRONA"

Super moce - fajna sprawa, co nie? Nadludzka siła, szybkość, możliwość latania... Każdy chyba kiedyś o tym marzył, np. ja zawsze chciałam umieć panować nad żywiołami i pogodą (by "wyłączyć" deszcz, kiedy muszę gdzieś iść). Ostatnio rozwiązywałam jakiś bardzo ambitny test, który miał mi pokazać, którym z Avengersów jestem. Chcecie wiecie co mi wyszło? Nawet jeśli nie chcecie to i tak Wam powiem. Otóż jestem (proszę o fanfary)... Iron Manem (bo jakże by inaczej).

Tyle w ramach wstępu, może lepiej przejdę do rzeczy.

Moja opinia na temat "Czasu Ultrona"? W zasadzie mogłaby się zawrzeć w serii niekontrolowanych pisków, ale oszczędzę Wam tego. Jeśli chodzi o Avengersów to jestem słabym źródłem informacji, bo zawsze będę zachwycona, bo po prostu kocham Marvela, a tę dziwną bandę superbohaterów najbardziej na świecie (tak na marginesie, stwierdzam, że coś dużo mam tych "największych miłości"). Nie mniej jednak postaram się jak najbardziej profesjonalnie zrecenzować Wam ten film i wyrazić konstruktywny zachwyt, a nie tylko zachwyt w stylu "O BOŻE AVENGERSI <3".

Iron Man, Thor, Hulk, Kapitan Ameryka, Czarna Wdowa i Hawkeye ponownie łączą siły, by walczyć ze złem. Tym razem muszą zmierzyć się z Ultronem - sztuczną inteligencją stworzoną przez Tony'ego Starka i Bruce'a Bannera.

Już od pierwszych scen akcja trzyma w napięciu, ekipa od efektów specjalnych wykonała kawał dobrej roboty - wybuchy i zniszczenia to codzienność w świecie Avengersów, a przy tym są naprawdę efektownie zrobione. Dialogi po raz kolejny zaskakują dowcipem, a sam film zgodnie z niepisaną, marvelowską zasadą jest jeszcze lepszy od poprzedniego. Co do bohaterów - poznamy nieco bardziej Hawkeye'a i przeszłość Czarnej Wdowy, czyli postaci, które jak na razie nie doczekały się własnego filmu, jak również pojawi się dwójka nowych "dziwolągów". Nie będę Wam zbytnio opowiadać treści, bo sama nie lubię spoilerów, więc powiem tyle - będzie się działo. No i oczywiście nie zapomnijcie o scenie po napisach (z wiarygodnego źródła wiem, że jest tylko jedna, więc nie macie co czekać do samego końca).

Smutne, że trzeba czekać na kolejny film do przyszłego roku, ale na pocieszenie niedługo wchodzi "Ant-Man".

 W skali od 1-10 daję oczywiście 10, bo jakże by inaczej. Nie byłabym sobą (albo Marvel naprawdę by nawalił), gdybym postawiła niżej.

A wy czekacie niecierpliwie na kolejne produkcje Marvela? Widzieliście już najnowszych Avengersów? Który bohater jest Waszym ulubionych?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz