poniedziałek, 29 czerwca 2015

F JAK... - USZATE VADEMECUM PODRÓŻNIKA #6

Z zaświatów powraca do Was Uszate Vademecum Podróżnika, nieco zakurzone, ale po tygodniowym wyzwaniu blogowym wróciła motywacja do pisania. Tak, pozwoliłam (i to nie pierwszy raz) mojemu blogowi nieco się zakurzyć (a już myślałam, że cykl będzie mnie zmuszał do pisania bez względu na wszystko). Mea culpa, mea bardzo culpa.

Skończyłam zdaję mi się, że na literze E, prawda? Po E mamy F jak FRANCJA - ELEGANCJA.

Mamy wybrany cel i kupiony bilet pora złapać walizkę i ruszać w drogę. Ale zaraz, zaraz. Co na siebie ubrać? W czym podróżować?

Lubisz swobodę, a styl niekoniecznie? Masz w nosie co pomyślą o Tobie współpasażerowie? Idealny wybór dla Ciebie to dres i wielka bluza - wygoda ponad wszystko. Nie będzie Ci żal, jeśli niechcący się ubrudzisz (no chyba, że ubierzesz "wyjściowy" dres), bez przeszkód będziesz mógł rozwalić się na siedzenie w samolocie/ pociągu/ autokarze, będzie Ci ciepło i wygodnie.

Cenisz styl ponad wszystko? Za żadne skarby nie wyjdziesz do ludzi nie wyglądając modnie? Uważasz, że skandal jeśli walizka nie pasuje Ci kolorystycznie do butów? Wybierz zwiewną, sukienkę, szpilki i kapelusz z dużym rondem. W końcu nie wiadomo, kogo przypadkiem spotkamy - przyjaciela czy wroga, a może poznamy miłość życia. Nie możesz sobie pozwolić, by wyglądać wtedy jak fleja. W końcu kobiet z klasą zawsze musi dobrze wyglądać.

Dwa poprzednie przykłady były oczywiście skrajne i przerysowane. Jasne zdarzało mi się podróżować w dresie i wyciągniętej, męskiej bluzie, ale to raczej wracając z kolonii, gdzie nastawiałam się na dwa dni jazdy autokarem. Sukienka i mało praktyczne podczas biegu z peronu na peron balerinki też pewnie niedługo będą moim podróżniczym strojem - w końcu na egzaminie trzeba jakoś wyglądać. Ale podróż na jeden dzień w zasadzie nie jest podróżą. Ale wracając do tematu - jak czuć się komfortowo i stylowo równocześnie? 

Najlepiej oczywiście ubrać się na cebulkę i to niezależnie od pory roku. W podróży zwykle raz jest nam ciepło, raz zimno, ze zmęczenia czy klimatyzacji. Dlatego lepiej się do tego przygotować i ubrać niekrępujące i nieuwierające legginsy, do tego dłuższy t-shirt czy tunikę (dłuższy, bo z legginsami lepiej wygląda) i luźny sweterek, który może posłużyć jako kocyk bądź poduszka. Na stópki - płaskie buty, najlepiej wciągane np. tenisówki, bo po co się bawić w zawiązywanie? Do tego podręczna torba na ramię z małą kieszonką na bilet i dokumenty, żeby co chwila nie szukać, walizka na kółkach i jako stylowy dodatek - zegarek na ręce do kontrolowania czasu podróży. Można czuć się dobrze i wygodnie? Można.

A Wy co ubieracie, kiedy wybieracie się w podróż? Stawiacie raczej na wygląd czy wygodę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz