niedziela, 22 marca 2015

CZY SCENA JEST DLA WSZYSKICH?

Jak już Wam kiedyś opowiadałam, wiele lat byłam związana z teatrem amatorskim. Do pewnego momentu była to dla mnie świetna zabawa, uwielbiałam być na scenie, odgrywać różne role. To była dla mnie niesamowita przygoda, sposób na przełamanie niektórych barier, kiedyś miałam nawet ambicje czy może nie spróbować swoich sił w egzaminach do szkoły aktorskiej. Teraz patrzę na to wszystko inaczej. Zabawa w teatr już mnie nie bawi. Występowanie, stanie na scenie? To już nie to samo co jeszcze półtora roku temu. Gdzie się podziała radość i w pewnym sensie przyjemne napięcie towarzyszące każdemu pokazowi na konkursie czy przeglądzie teatralnym? Nie wiem. Czy to ja się zmieniłam, a może mój stosunek do grupy, formy zajęć i osoby prowadzącej? Czyżbym wyrosła z aktorstwa? W zeszłym roku chodziłam na zajęcia bardziej z przywiązania do grupy i już pewnego rodzaju przyzwyczajenia. Czasem nawet musiałam się nieźle motywować do pójścia na zajęcia i zmuszać do wykonywania pewnych ćwiczeń i zadań. Czy w takim razie był sens w dalszym ciągnięciu tej historii, czy może lepiej było zamknąć ten rozdział? Trudno mi stwierdził, jednak ostatnia wspólna praca zaowocowała pięknym spektaklem, co mnie niezmiernie cieszy. Co mi się w nim nie podoba to, to, że silne osobowości z naszej grupy, swoiste "gwiazdki" mają tam dosyć znaczące role. Nie twierdzę, że sama chciałabym mieć większą rolę, wbrew przeciwnie. Jednak od jakiegoś czasu, od pamiętnego wydarzenia sprzed dwóch lat, o którym wolę Wam nie opowiadać, czułam się mocno nie doceniana, przez co moja i tak dosyć niska samoocena, jeszcze zmalała. Rozumiem, że pewne osoby są świetne, ale nie trzeba ich przecież aż tak faworyzować.
Ale troszkę obiegłam od tematu, chyba zaczęłam się nieco zbyt użalać nad sobą :) Scena nie jest miejscem dla każdego, nie każdy ma zadatki na aktora, nie każdy umie się odnaleźć podczas publicznych wystąpień, nie każdy umie sobie radzić z tremą. Aktorstwo to trudna sztuka. Może niektórym się wydawać inaczej, ale to nie tylko mówienie wyuczonej kwestii i poruszanie według określonej choreografii. Dobry aktor musi umieć wejść w psychikę swojej postaci, rozumieć jej motywy działać, emocje jakie jej towarzyszą w danej sytuacji, a przy tym pokazać to wszystko w sposób naturalny i wiarygodny dla odbiorców. Widz musi widzieć, że aktora coś zaskoczyło, że coś jest dla niego sensacją, aktor musi widza niejako zarazić swoim zdumieniem i zaciekawieniem - wtedy sztuka staje się atrakcyjniejsza, a odbiorcy powinni wyjść zadowoleni.
Bardzo trudne jest też niepopadanie w wykonanie pewnych działań niemalże odruchowo i mechanicznie. To się zdarza, gdy po wielu próbach każdy już wie co i kiedy ma powiedzieć, gdzie stanąć. No bo jak tu zagrać zdziwienie skoro doskonale się wiedziało, że coś się stanie? To jest właśnie prawdziwy kunszt. Nad budowaniem nastroju i prawdziwości spektaklu praca trwa zwykle najdłużej i jest najtrudniejsza, bo choćby ułamek sekundy nieskupienia jednego z aktorów może skutkować utratą całego klimatu.
Aktorstwo to także w pewnym sensie pozbywanie się siebie. Będąc na scenie trzeba być w 200% swoją postacią, a nie osobą prywatną, którą się jest poza nią. Ograniczenia i bariery nie mogą istnieć w dla aktora. Coś Cię krępuje? To nie idź na aktorstwo, bo w tym świecie nie ma miejsca na skrępowanie i zażenowanie. Od aktora wymaga się też sprawności ruchowej, dbałości o poprawność językową i kreatywności. 
Jak widzicie aktorstwo to trudna praca wymagająca wielu poświęceń. Nie każdy może być aktorem, więc jeśli myślisz o tym zawodzie, to przygotuj się na stres i liczne wyzwania. Powodzenia! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz