Następną propozycją jest
cudowna bajka mojego dzieciństwa mianowicie „Rudolf czerwononosy Renifer”.
Przeurocza bajka, z której wywodzi się też znana piosenka „Rudolph the red nose Reindeer”. Mały niezwykły renifer jest znany chyba każdemu (nawet pojawia się
na świątecznych kartkach i papierach do pakowania prezentów) :D
Jak już jesteśmy w temacie
bajek, to co powiecie na „Ekspres polarny”? To chyba jedna z moich ulubionych
bajek. Opowiada o chłopcu niewierzącym w Świętego Mikołaja, który jedzie
tytułowym Polarnym Ekspresem na Biegun Północny, dzięki czemu odzyskuje wiarę.
Bajka ta jest niesamowita z punktu widzenia techniki, jak na film zrealizowany
w 2004 roku. Tom Hanks zagrał tam większość ról (w tym główną rolę małego
chłopca), bo na podstawie jego ruchów i mimiki tworzono animację. Jak dla mnie
bomba :D
Ten sam reżyser, czyli Robert
Zemeckis nakręcił inny świąteczny film, czyli adaptację książki
Karola Dickensa „Opowieść wigilijna”. Twórcy wykorzystali tę samą technikę co
w „Ekspresie Polarnym”, tym jednak razem odtwórcą głównej roli był Jim Carrey.
Może i jest sporo różnych ekranizacji historii Ebenezera Scrooge’a nie
mniej jednak uważam, że ta jest naprawdę dobra i warta zobaczenia :)
Może mało świąteczna, jednak
z pewnością o tematyce zimowej bajka „Kraina Lodu” to moja kolejna propozycja.
Historia o siostrzanej miłości, magii i śniegu to kolejne potwierdzenie, że
jeśli chodzi o bajki Disney jest niezastąpiony. No bo jak można nie kochać
bałwanka Olafa i piosenki „Ulepimy dziś bałwana”? Jak dla mnie ten film zasłużył
na Oscara w kategorii najlepszy film animowany :D
No dobra, ale nie samymi
bajkami żyje człowiek, więc teraz przyszła pora na bardziej „poważne” filmy.
Kto nie kocha Świąt powinien obejrzeć „Grinch: Świąt nie będzie”. To historia
zielonego „cosia”, który nienawidzi świąt i robi wszystko, by je zniszczyć.
Rolę Grincha odegrał Jim Carrey, więc kto go lubi (a ja się do tych osób nie
zaliczam), chyba powinien go zobaczyć w zielonej skórze ;)
Kolejnym filmem z Jimem
Carrey’em (rany czemu on w tylu świąteczno-zimowych filmach gra) jest „Pan
Popper i jego pingwiny”. Świetna komedia dla całej rodzinki, można się pośmiać.
W mojej rodzinie nie raz cytujemy tekst „pięć razy wysłać pingwin” :D
Ostatni na mojej liście jest
film „Śnięty Mikołaj”. Jak pozostała większość staroć, ale fajny. Opowiada
historię ciężko pracujące Scotta, który przez pracę ma mało czasu dla swojego
syna Charliego. Scott podczas Świąt przypadkiem nakrywa Świętego Mikołaja,
który przez niego ma ciężki wypadek, przez to mężczyzna musi zająć jego
miejsce. Nakręcono jeszcze 2 i 3 część tego filmu, więc jeśli komuś się
spodoba, może warto zobaczyć też pozostałe :)
Teraz pora na moje top 5 świątecznych piosenek:
1) "All I want for Christmas is you"
2) "Santa
Claus is coming to town"
3) "Last
Christmas"
4) "Let it
snow"
5) "Baby it’s cold outside"
No i oczywiście poza rankingami
„Rudolph the red nose Reindeer” i wszystkie (no dobra prawie wszystkie) kolędy :D
A Wam jakie piosenki nadają
świąteczny nastrój? :)
P.S. Korzystając z okazji
chciałabym życzyć wszystkim wesołych Świąt spędzonych w gronie rodziny i
przyjaciół, a także szczęścia i pomyślności w Nowym Roku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz